Scenę krykieta i końcówkę z tą wzruszającą muzyką mogłabym oglądać w nieskończoność... zwłaszcza jak jestem po winie. To idealne sceny dla kobiety.
Też kocham scenę krykieta :) Tak samo, jak kocham sceny 2 tańców (z Basingstoke i z balu u lady Gresham), w lesie Selbourne i w bibliotece :)